Przeciętne wynagrodzenie w listopadzie wzrosło aż o 9,8 proc. r/r wobec październikowego wzrostu o 8,4 proc. r/r, kształtując się znacznie powyżej prognoz rynkowych (8,8 proc. r/r). Tym samym pierwszy raz w historii średnia krajowa przebiła poziom 6 tys. zł brutto. W tych danych może być szum informacyjny związany z możliwością wcześniejszych wypłat premii np. w górnictwie. Zazwyczaj to grudniowe dane są najwyższe właśnie ze względu na wszelkiego rodzaju roczne finansowe bonusy. Niemniej odczyt GUS zaskoczył ekonomistów i nieco zmartwił, gdyż może wskazywać na proces, przed którym ostrzegaliśmy w money.pl już wiele tygodni temu Wówczas, widząc rosnące ceny, po jakimś czasie sami zaczynamy upominać się o jeszcze większe podwyżki. Nakręca się tzw. spirala płacowo-cenowa. To błędne koło, z którego bardzo trudno się wydostać i które rodzi znaczący niepokój wśród obserwatorów rynku.Podobnego zdania są specjaliści Banku Pekao. Według nich przy obecnie mocno podwyższonej inflacji "rośnie ryzyko rozkręcenia się spirali płacowo-cenowej".
"Poziom płac znajduje się solidnie powyżej trendu, który rysował się przed pandemią. Choć należy dodać, że jest to głównie zasługa sektora IT, który, można powiedzieć, jest największym zwycięzcą okresu pandemii. Pozostałe sektory dopiero wróciły do poziomu wyznaczanego przez przedpandemiczny trend. Wysoka dynamika płac jest na razie bardziej wynikiem coraz bardziej rozgrzanego rynku pracy"Bardzo istotną sprawą są także podwyżki cen gazu i prądu od przyszłego roku. W piątek URE ogłosił nowe taryfy. Według urzędu od stycznia ceny netto za energię wzrosną 24 proc., a za gaz ziemny 54 proc. W tym temacie ekonomiści nie mają dla nas dobrych informacji. Takie zwyżki przełożą się na wzrost cen w całym 2022 r. https://udraznianie.waw.pl
"Stolik prognostyczny wywrócił się. W obecnych warunkach inflacja będzie w 2022 roku wyższa - 7,8 proc. - oraz bardziej uporczywa z uwagi na zwiększone prawdopodobieństwo efektów drugiej rundy"
"Dane z rynku pracy zaskakują ostatnio »w górę«. Tempo wzrostu wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw powróciło w listopadzie w okolice widziane tuż po otwarciu gospodarki po III fali pandemii, kiedy to gwałtownie przyspieszyło, i jednocześnie istotnie przewyższa tempo notowane przed wybuchem pandemii" - wyjaśnia w swoim komentarzu Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego.
"Wzbierająca inflacja niewątpliwie powoduje, że pracownicy, zwłaszcza ci z niższymi pensjami, domagają się podwyżek od pracodawców, którzy niejako nie mają wyjścia, jeśli chcą tych pracowników zatrzymać. A już na pewno muszą oferować wyższe pensje, jeśli chcą pozyskać nowych pracowników" - dodaje.
Jej zdaniem zahamowanie dalszego wzrostu cen towarów i usług staje się w tej sytuacji priorytetem, aby nie doprowadzić do rozkręcenia spirali płacowo-cenowej. I jest to z całą pewnością argument za kolejną podwyżką stóp procentowych w Polsce.